Strona wykorzystuje pliki cookie. Pozostając na niej, akceptujesz naszą politykę prywatności.

„Adopcja zwierzaka na odległość”

 

Grupa „Puchatki” zaadoptowała foki

.IMG-20230424-WA0003

Fantastyczna Foka to ja! Jestem straszną gadułą, dużo chrząkam i uderzam płetwami o wodę (tak komunikuję się z innymi). Uwielbiam figle i ściganie się. Woda to mój żywioł! Umiem pływać nie tylko na brzuchu, ale i na plecach, a moja ulubiona sztuczka to... spanie POD wodą, choć potrafię spać też na lądzie. Jestem mistrzynią nurkowania!

Niestety ludzie uniemożliwiają mi spokojne życie. Zabierają mi miejsce na plaży, a kiedyś właśnie tu odpoczywałam. Jest ich coraz więcej i są bardzo, bardzo głośni.  Obawiam się też sieci, w które przypadkiem mogę się zaplątać. Kiedy się w nią złapię, nie potrafię się wydostać. Co roku z tego powodu w Bałtyku umiera nas około 2000.

Na szczęście na świecie są i dobrzy ludzie, którzy pomagają fokom! Mam na myśli między innymi ludzi z Błękitnego Patrolu WWF. To grupa cudownych wolontariuszy, którzy codziennie sprawdzają, czy nie dzieje nam się krzywda, a w razie potrzeby – interweniują.

 

Grupa „Słoneczka” podjęła się adopcji słoni.

 Zdjęcie WhatsApp 2023-04-24 o 22.43.49

Nieprzypadkowo nazywam się Silny Słoń! Jestem największym ssakiem lądowym na Ziemi! Dlatego muszę bardzo dużo jeść i robię naprawdę duże kupy! Żywię się tylko roślinami. Jem trawy, łodygi, liście, korę, ale też banany, ryż i trzcinę cukrową. Na szukanie jedzenia poświęcam nawet 19 godzin dziennie! Moje uszy służą nie tylko do słuchania, ale i do schładzania się
w upalne dni - wachluję się nimi, dzięki czemu powstaje przyjemny wiaterek. Czy wiesz, że moja trąba działa jak ręka, górna warga i nos jednocześnie? Dzięki niej mogę zrywać owoce, oddychać, wąchać, witać się z przyjaciółmi a także... nurkować! Podczas pływania wystawiam trąbę ponad wodę, żeby zaczerpnąć powietrza.

Moim domem jest las. Niestety, ludzie po kawałku odbierają mi go i zamieniają w pola lub wioski, a te małe skrawki terenu, które nam pozostawiają, przecinają drogami. Przez to mamy coraz mniej miejsca do życia.

Mam piękne, duże ciosy (niepoprawnie nazywane kłami), których wszyscy mi zazdroszczą. To moje zęby, lecz ludzie wymyślili sobie, że będą je sprzedawać i zarabiać na nich olbrzymie pieniądze. Polują na nas nie tylko dla zębów, ale też dla skór, z których robią na przykład maści. Łapią nas, zastawiając pułapki, które sprawiają olbrzymi ból.

Na szczęście nie wszyscy ludzie są źli! Są i tacy, którzy kochają słonie. Wśród nich są pracownicy WWF, którzy każdego dnia nam pomagają! Jak? Np. organizują patrole przeszukujące lasy, w których mieszkamy. Sprawdzają czy w lesie nie ma kłusowników, usuwają sidła i inne pułapki. Obserwują też na specjalnych kamerach, gdzie dokładnie się znajdujemy, by w razie potrzeby ruszyć nam na ratunek. Albo… robią dla nas wieeeelkie lizaki, które zakopują w ziemi, z dala od wiosek. Te lizaki (a w zasadzie lizawki) są dla nas bardzo zdrowe, po zjedzeniu ich jesteśmy silni i nie mamy już ochoty wchodzić do wioski, tylko spokojnie zawracamy do lasu, dzięki czemu nie wyrządzamy ludziom szkód.